Teksty piosenek z METRA które wykonuje Jurek

 

Metro

Gdy zmęczy cię obcego miasta ulic szum
Gdzie nie dla ciebie są towary na wystawach
Nie możesz przebić się przez obojętny tłum
Do metra zejdź, tam całkiem inne żądzą prawa.

To dla banitów świetny azyl, uwierz mi
Tu każdy między punktem wyjścia jest, a celem
Więc razem z nimi zawieszony tutaj tkwisz
W podziemiach miasta - tam gdzie krzyżują się tunele.

I zawsze szukaj na przecięciach ważnych tras
Choć czasem myślisz, że nas nie ma - my jesteśmy
I coraz więcej, coraz więcej będzie nas
Rycerzy błędnych - poszukiwaczy chwili szczęścia.

Twój kraj cię zawiódł i choć miałeś go już dość
Jak ciężki bagaż dalej go za sobą wleczesz
Więc śpiewaj o nim, może wrzuci jakiś grosz
Przechodzień obcy...

To Metro, Subway, czy U-Bahn
Byle pod ziemią, underground
Gdzie monotonny pociągów szmer
na Fulton, Canal, Union Square.

To Metro, Subway, czy U-Bahn
Byle pod ziemią, underground
To jak narkotyk na każdy ból
White Chapel, Aldgate, Liverpool.

A w górze tylko nazwy tych miejsc:
Colombus Circle, Essex, Park Place
Colombus...

Wieża Babel (zbiorówka )

Ten punkt na ziemi wyznaczyli razem
Było ich tylu, że nie zliczył chyba nikt
Niech stanie wieża - piramida marzeń
Pomyślał ktoś, a potem ciszę przeciął krzyk:

Wybudujemy wieżę -
wierzę, wierzę, wierzę...
Choć różne słowa, różny kolor skór
Byle się tylko znaleźć
w pozaziemskiej sferze
Gdzie szczyty gór
Gdzie pośród chmur
Można się z Bogiem samym oko w oko zmierzyć.
Schody do raju.
Kain chciał tam być i Abel.
Ludzie bez krajów
Bezimienni konstruktorzy wieży Babel.

Żyjemy teraz w różnych stronach ziemi.
Swój środek świata już gdzie indziej każdy ma
Lecz wieża Babel zawsze jest marzeniem
Wysoka tak, że w naszych snach dotyka gwiazd.

Wybudujemy wieżę -
wierzę, wierzę, wierzę...
Choć różne słowa, różny kolor skór
Byle się tylko znaleźć
w pozaziemskiej sferze
Gdzie szczyty gór
Gdzie pośród chmur
Można się z Bogiem samym oko w oko zmierzyć.
Schody do raju.
Kain chciał tam być i Abel.
Ludzie bez krajów
Bezimienni konstruktorzy wieży Babel.

Jak nomandowie bez krajów i korzeni.
Szukamy Ciebie w katakumbach wielkich miast
Tam wieży Babel odnajdziemy cienie.
W podziemiach metra potrafimy dotknąć gwiazd.

Wybudujemy wieżę -
wierzę, wierzę, wierzę...
Spełnionych marzeń napiszemy cud.
Bo odliczanie zawsze kończy się na zerze.
Nad szczyty gór, powyżej chmur
Unieść się w kosmos
Nie jest trudno w naszej erze

Schody do raju
Kain chciał tam być i Abel
Ludzie bez krajów
Bezimienni konstruktorzy wieży

Wybudujemy wieżę -
wierzę, wierzę, wierzę...
Choć różne słowa, różny kolor skór.
Na horyzoncie nieba, w pozaziemskiej sferze.
Nad pasmem gór,
Gdzieś pośród chmur.
On nas usłyszy, gdy powiemy słowo...
"WIERZĘ"...

Uciekali (zbiorówka)

Tej nocy Anioł przyszedł do Józefa:
"Zbudźcie dzieciątko co tak słodko śpi
Judea dziś to niebezpieczna strefa
I policzone małych chłopców dni."

Namiestnik Herod ciągle drży w obawie
Że chociaż władzę dzierży jego dłoń
I rzymski cesarz patrzy nań łaskawie
To w rączkach dziecka może kryć się broń.

Ref:
Uciekali uciekali uciekali
Na osiołku przez pustyni żar
Jak najdalej jak najdalej jak najdalej
Ukryć Dziecię bezcenny ich skarb.

Ciężko ojczyznę wspominać w pustyni
Mieliśmy jakoś zapewniony byt
Choć czasem patrol mijał drzwi świątyni
Zawsze się modlić mógł pobożny Żyd.

Lecz może trzeba szlakiem iść wygnania
Tak jak przodkowie nasi kiedyś szli
Może nie tu jest Ziemia Obiecana
Może gdzie indziej będzie rósł nasz Syn.

Ref:
Uciekali uciekali uciekali
Na osiołku przez pustyni żar
Jak najdalej jak najdalej jak najdalej
Ukryć Dziecię bezcenny ich skarb.

Jeszcze nie wiemy co nam przeznaczone
I choć przeczucia czasem dręczą złe
Ojciec Niebieski weźmie nas w obronę
I znowu Anioł zjawi się we śnie.

Piasek przysypał ślady do Betlejem
Zabłądzić łatwo trudny każdy krok
Tak mało mamy tylko tę nadzieję
Która rozjaśnia nam codzienny mrok.

Ref:
Uciekali uciekali uciekali
Na osiołku przez pustyni żar
Jak najdalej jak najdalej jak najdalej
Ukryć Dziecię bezcenny ich skarb.

In god we trust

Znam cię dobrze, choć rzadko widuję
Ty masz pociąg do innych, niestety
Ja za tobą z tęsknoty choruję
Chociaż jesteś, wstyd powiedzieć - facetem.

Chcę twój portret mieć zawsze przy sobie
Jakiś przymus wewnętrzny mnie nagli
Bo jest coś, co wspólne jest nam obu
Czy pan wie, co to jest, Beniamine Franklin?

Ten skromny napis z pana drugiej strony
To mocna sprawa, to bierze nas.
Konkretny, krótki, ale i natchniony
Ufajmy Panu -
In God We Trust!
In God We Trust!

A ja nie

Po pierwszym śniadaniu biegniecie za metrem
Powrotny autobus zabiera was z pracy
Potem szybkie "dobranoc" i parę słów szeptem
Bez nadziei, że będzie inaczej

Codzienne gazety, wieczorne dzienniki
Te same zajęcia w tych samych godzinach
Połykane co wieczór nasenne pastylki
Bardzo rzadkie wycieczki do kina.

A ja nie. Po prostu - nie.
Mnie się to - mnie to się nie podoba
niech się dzieje
Niech dzieje się co chce
Nie pożyczam, bo świat mi nie odda.
Ja to znam, po prostu znam
I nie będę -nie będę następny
Który szuka, szuka, choć wie
Że labirynt jest wszędzie zamknięty.

Codziennie bez zmiany i wczoraj i jutro
Żyjecie dokładnie tak samo, jak dziś
Nastawiacie, jak zawsze, budziki na siódmą
Bo musicie co rano gdzieś iść.

Mówicie- odmieniec, a brzmi jak skazany
A może to luksus, żyć tylko pięć lat.
Sam to sobie wybrałem, nie byłem naćpany
Czy ktoś spytał, na jaki chce świat.

A ja nie. Po prostu - nie.
Mnie się to - mnie to się nie podoba
niech się dzieje
Niech dzieje się co chce
Nie pożyczam, bo świat mi nie odda.
Ja to znam, po prostu znam
I nie będę -nie będę następny
Który szuka, szuka, choć wie
Że labirynt jest wszędzie zamknięty.

Teraz śnię, po prostu śnię
W zmęczonej wyobraźni
W ogrodzie wewnątrz mnie
Skulony w moim śnie
Tylko to mi się zdarza naprawdę.
I gdyby tak, móc jeszcze raz
To zrobiłbym to samo.
Odejdź już, zostaw mnie
Ja szukam w moim śnie
Gęstych traw, kołyszących o zmierzchu.
Ogrodów pełnych kwiatów
Pełnych kwiatów
Po deszczu...

Gęstych traw, kołyszących o zmierzchu,
Ogrodów pełnych kwiatów
Pełnych kwiatów
Po deszczu...

Na strunach szyn

To znaczy tak niewiele, prawie nic
W półmroku jego twarz, monety błysk
Tylko dotknięcie ciepłe rąk
Gdzieś w tunelu metra song
Na twardej ławce kilka słów
Jakaś ballada, jakiś blues...
Czy może świat odmienić jeden gest
I czyjeś słowa dwa, co brzmią jak wiersz
Powrotny bilet czytam dziś
Jak od ciebie niewysłany list
Może odnajdę właśnie tu
Miejsce na ziemi, mały punkt...
Sens niemówionych słów,
Dźwięk niezagranych nut,
Blask niezapalonych jeszcze lamp
Nie mów nic, na strunach szyn
Orkiestra może grać.




Szukałam zawsze Ciebie - dobrze wiesz
Nie muszę dalej iść by znaleźć cel
Nowe podróże, chociaż raz
Na plakacie moja twarz
Mocno mnie przytul powiedz mi,
że chcesz na zawsze ze mną być



To znaczy tak niwiele, tylko my
kto się obudzi z nas czy ja czy Ty ?
Bo rzeczywistość była snem
noc za nocą, dzień za dniem
Czy mam powiedzieć kocham Cię ?
Czy prosić "zostań" nie zostawiaj mnie...



Sens niemówionych słów, dźwięk niezagranych nut
Blask niezapalonych jeszcze lamp
Nie mów nic czy słyszysz mnie w zamęcie wokół nas >?
Dźwięk niezagranych nut..Sens niewyznanych słów
Mrok, w tunel miłości ze mną wejdź
Nie mów nic, na strunach szyn orkiestra może grać...